sierpień 2015: Lower Dolpo | 22 dni - zobacz!
Jest taki tajemniczy, tybetański region w zachodnim Nepalu. Nazywa się Dolpo. Żyją w nim Tybetańczycy trudniący się od wieków prowadzeniem przez Himalaje karawan jaków z solą z Tybetu i zboża z południa Nepalu. Region był całkowicie niedostępny dla obcokrajowców do roku 1996 i jest praktycznie zamknięty dla ludzi z zewnątrz po dziś dzień. Aby się tam dostać trzeba mieć specjalne, kosztowne pozwolenie władz oraz… swoją własną karawanę! Ponownie postawiliśmy sobie za cel zorganizowanie własnej karawany na skraj Tybetu! - Dołączysz?
"Pierwszą wyprawę do Upper Dolpo zorganizowaliśmy we wrześniu 2013 roku - zakończyła się pełnym sukcesem!"kraj | Nepal, region Dolpo |
rodzaj wyjazdu | trekking, karawana |
punkt startowy trekkingu | Juphal |
punkt końcowy trekkingu | Jomsom |
termin | wylot z Polski: pomiędzy 28 lipca a 6 sierpnia 2014 |
czas trwania | 30 dni, łącznie z przelotami za długo? zobacz ofertę trekkingu w Lower Dolpo |
liczba dni w górach | 23 dni |
stopień trudności | trudny do bardzo trudnego |
dla kogo | osoby zdrowe, sprawne fizycznie, z wcześniejszym doświadczeniem w chodzeniu po górach, odporne psychicznie, gotowe na ponad 3 tygodnie nocowania w namiocie. Umiejętność korzystania z raków, lin czy uprzęży nie jest potrzebna! |
długość trasy trekkingu | około 260 km |
średnia wysokość trasy | 4120m n.p.m. |
maksymalna wysokość | 5555m n.p.m. - przełęcz Santa La |
liczba przełęczy powyżej 5000m n.p.m. | 7 |
liczba uczestników | minimum 6 osób – maksimum 14 osób |
liczba osób nepalskiej obsługi | 6-10 osób - zależnie od liczby uczestników |
liczba mułów | 6-15 - zależnie od liczby uczestników |
liczba godzin marszu dziennie | 5-8 |
zakwaterowanie w górach | dwuosobowe namioty w Jomsom prosty hotelik |
wyżywienie w górach | 3 posiłki dziennie przygotowywane przez własnego, nepalskiego kucharza, z zapasów transportowanych przez muły |
transport bagażu | namioty, zapasy jedzenia, wyposażenie obozów oraz część ekwipunku uczestników nieść będą wynajęte muły. Każdy z uczestników będzie niósł także prywatny, lekki plecak. |
na wiele pytań znajdziesz odpowiedzi w sekcji FAQ
Gdy 12 października 2013 roku, po 23 dniach mozolnego marszu przez bezkresne góry Dolpo dotarliśmy do Jomsom, nie wiedzieliśmy wtedy jeszcze jak wspaniałą przygodę udało się nam przeżyć. Duma i pełne zadowolenie przyszły dopiero parę tygodni później, kiedy to trud i zmęczenie długotrwałym trekkingiem zeszły na drugi plan. Takiej satysfakcji życzymy każdemu i dlatego zdecydowaliśmy, że zorganizujemy kolejną wyprawę do Regionu Dolpo. Po raz drugi wyruszymy karawaną mułów przez nepalskie pustkowia, ku granicy z Tybetem - zupełnie tak, jak to mieszkańcy regionu - Dolpo-pa - czynili od wieków.
Trekking w Dolpo nie jest prosty, ani tani, jednak unikalność tego miejsca - w naszej ocenie - jest warta poświęconych środków i czasu.
sierpień 2015: Lower Dolpo | 22 dni - zobacz!
Interesuje Cię trekking w Upper Dolpo? Pozostaw nam swój e-mail - powiadomimy Cię o terminie następnej wyprawy do Upper Dolpo.
Wyjazd ma charakter prywatny i jest organizowany przez serwis transAzja.pl.
Kliknij, aby posłuchać fenomenalnej
ścieżki dźwiękowej z filmu „Himalaya”
Region Upper Dolpo został po raz pierwszy opisany w 1961 roku przez Davida Snelgrova w książce „Himalayan Pilgrimmage”. W 1978 został ponownie przybliżony w książce Petera Matthiessena „The Snow Leopard”, ale szerokiemu światu został zaprezentowany w pięknym, epickim obrazie Erica Vallisa „Himalaya” z 1999. Jest to jedyny film z Nepalu nominowany do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny.
Śladami dokładnie tego filmu chcemy podążyć!
Dzień 1 | Wylot z Polski | |
Dzień 2 | Przylot do Kathmandu / wolne popołudnie i wieczór | |
Dzień 3 | Dzień organizacyjny / zwiedzanie / zakupy przed trekkingiem | |
Dzień 4 | Przejazd z Kathmandu do Nepalgunj | |
Dzień 5 |
Przelot na lądowisko w Juphal (2475m), trek do Dunaj (2084m)
Dzień zaczniemy porannym lotem nad Himalajami (około 45 minut) z Nepalgunj na niewielkie, górskie lądowisko w Juphal (2475 m n.p.m.). Po drodze widok na masyw Annapurny oraz ośmiotysięcznik Dhaulagiri. Na miejscu spotykamy się z resztą ekipy. Po przybyciu przejdziemy pieszo do wioski Dunaj na wysokości 2140 m n.p.m. W pierwszej godzinie naszego marszu droga będzie schodziła w dół, od lądowiska wzdłuż wioski. Następnie szlak wiedzie tarasowymi polami do rzeki Bheri i wąskiego wąwozu. Do Dunaj dojdziemy w ciągu 2 do 3 godzin. W wiosce znajduje się główna siedziba władz Dystryktu Dolpa. Jest tutaj także nowy szpital. |
|
Dzień 6 |
Dunaj - Chheepka (2698m)
Opuszczając Dunaj przechodzimy przez duży stalowy, wiszący most. Wzdłuż rzeki Bheri dochodzimy do jej zbiegu z rzeką Suli Gaad. Od tego momentu zaczniemy maszerować na północ, w kierunku Jeziora Phoksundo. Szlak wiedzie obok licznych kozich i końskich pastwisk. Idziemy dalej w górę rzeki, w stronę kolejnego mostu, mijamy kilka prymitywnych herbaciarni oraz most na strumieniu Ankhe, na wysokości 2460 m n.p.m. Szlak wiedzie teraz w górę i w dół wśród traw i paproci. Następnie wspina się grzbietem na wysokość 2710 m n.p.m. potem schodzi na kamienistą ścieżkę prowadzącą do wioski Chepka (2698 m n.p.m). |
|
Dzień 7 |
Cheepka - Rechi (2986m)
Droga prowadzi nas wzdłuż rzeki, wspinając się na mały grzbiet. By uniknąć wyższego podejścia przechodzimy na zachodni brzeg rzeki, skąd po około godzinie marszu przechodzimy przez rzekę z powrotem. Dalej idziemy pomiędzy jodłami i modrzewiami, w stronę mostu, przez który przechodzimy w stronę niewielkiej osady Rechi (2986m), gdzie mamy kolejny nocleg. |
|
Dzień 8 |
Rechi - Jezioro Phoksundo (3616m)
Idziemy wzdłuż doliny Suli Gaad, która skręca na wschód i robi się coraz węższa i głębsza, aż do zbiegu rzeki Suli Gaad z potokiem Pungmo. Przechodzimy przez cedrowy las do osady Palam, którą w zimie zamieszkują ludzie z Ringmo. Dalej szlak prowadzi bardzo stromo pod górę - to pierwsze poważniejsze wyzwanie tego trekkingu. Po drodze widoczny jest z oddali najwyższy (200 m) wodospad w Nepalu. Po przejściu przez lasek brzozowy nad krystalicznie czystymi wodami potoku Phoksundo i krótkim podejściu wchodzimy do Ringmo – malowniczej osady z domkami o płaskich dachach, czortenami i murkami mani. Poniżej wioski przechodzimy przez most, w stronę brzegu jeziora Phoksundo, do miejsca gdzie potok Phoksundo wpada do jeziora. |
|
Dzień 9 |
Dzień nad Jeziorem Phoksundo / aklimatyzacji / dzień rezerwowy
Jezioro Phoksundo - znajduje się na wysokości 3611 m n.p.m., a w najgłębszym miejscu ma 145 m. Jezioro nigdy nie zamarza, choć w styczniu tworzą się nocami arkusze lodu na powierzchni. Jezioro powstało na skutek wielkiego osuwiska około 30 tys. lat temu , które zatrzymało wody potoku. Jest zbyt wysoko położone by rozwijało się w nim życie roślin czy zwierząt, stąd wody zachowują swoją krystaliczną przejrzystość i przepiękny kolor. Wokół jeziora znajduje się dziewiczy las, w którym żyją jedne z najrzadszych, dzikich zwierząt na świecie. Osady zamieszkują głównie buddyści, wyznają buddyzm tybetański połączony z starożytną tradycją tybetańską - Bon. |
|
Dzień 10 |
Jezioro Phoksundo - Phoksundo Forest Camp (3718m)
Wchodzimy na szlak na zachodnim brzegu jeziora i wspinamy się na półkę skalną, podpartą jedynie na drewnianych kołkach. To słynny "diabli szlak" uwieczniony w obrazie filmowym "Himalaya". Męczącą wspinaczkę wynagradzają nam wspaniałe, panoramiczne widoki na Jezioro Phoksundo. Po paru godzinach marszu, ponownie schodzimy nad brzeg jeziora - tym razem na jego skrajnie północnym końcu. Następnie przechodzimy przez bujne łąki, przez które przepływa potok Phoksundo. Przechodzimy przez podmokły teren starając się unikać bagna. Na brzegu rzeki rozbijamy kamping i nocujemy.
W filmie „Himalaya” |
|
Dzień 11 |
Phoksundo Forest Camp - Kang La High Camp (4603m)
Szlak wiedzie na północ, przez dolinę lodowca. Nie ma tutaj wyznaczonego szlaku, dlatego będziemy musieli trochę chodzić po skałach i kamieniach, w brud strumienia, który pędzi w dół stromą doliną. Droga prowadzi nas do miejsca wypasu owiec. Obóz rozbijamy tuż przed przełęczą w miejscu, które Peter Matthiessen – autor książki „Śnieżna pantera” nazwał „śnieżnym kampingiem”. To jest nasz pierwszy tzw. "wysoki obóz". Następnego dnia zamierzamy pokonać pierwszą przełęcz powyżej 5000 metrów. |
|
Dzień 12 |
Kang La High Camp - Kang La (5354m) - Shey Gompa (4314m)
Marsz rozpoczynamy męczącym podejściem na pierwszą na naszej trasie przełęcz (La) przekraczającą wysokość 5000 metrów. Ze szczytu rozpościera się panoramiczny widok na góry i doliną ozdobioną wartkimi i malowniczymi rzekami. Z przełęczy schodzimy w dół wzdłuż meandrującej rzeki, kilka razy ją przekraczając. Mijamy błotne jaskinie wydrążone w skałach, pastwiska, na których pasą się jaki, owce, udomowione górskie kozy, kilka pasterskich domków. Czerwony czortem zwiastuje nam dotarcie do klasztoru Shey (4314m n.p.m.) oraz miejsca naszego kolejnego obozowiska. |
|
Dzień 13 |
Dzień wolny w Shey Gompa - "kora" dookoła Kryształowej Góry
Przy dobrej pogodzie jest to idealne miejsce na kolejny dwudniowy pobyt. W czasie dnia wolnego będzie można odbyć rytualną pielgrzymkę dookoła Kryształowej Góry, lub odwiedzi trzy buddyjskie pustelnie znajdujące się parę kilometrów na północ od Shey.
|
|
Dzień 14 |
Shey Gompa - Namgung La (5096m) - Namgung (4390m)
Dzień rozpoczynamy marszem pośród jałowca, który w końcu zanika i wchodzimy w szary, skalisty kanion. Następnie zygzakiem, nad silnie erodowanymi skałami wchodzimy na przełęcz Namgung. Zejście z przełęczy jest długie i męczące, ale w końcu dochodzimy do pastwisk jaków i owiec oraz namiotów nomadów. Dochodzimy do wioski, w której znajduje się kolejny tybetański klasztor - Namgung. Tak jak Shey, klasztor Namgung należy do sekty Karma-pa. Biały i czerwony kolor klasztornych budynków to jedyne kolorowe punkty w tym surowym krajobrazie. Sama wioska to zaledwie kilka kamiennych domów, tarasowe poletka po obu stronach rzeki. |
|
Dzień 15 |
Namgung - Saldang (4048m)
Zaczynamy od wspinaczki piargowym zboczem i trawersując po suchym, zakurzonym i bezdrzewnym terenie po około 3 godzinach powinniśmy ujrzeć poniżej na płaskowyżu malowniczą wioskę Saldang. Jest ona największa w regionie Upper Dolpo. Ciągnie się przez dwa kilometry na wzniesieniu, skarpie. Mieszka tutaj około 600 osób, a sama wioska składa się z pięciu osad. Dzięki swojemu położeniu na szlaku handlowym do Tybetu, Saldang rozwijał się lepiej niż inne wioski w regionie.
W filmie „Himalaya” |
|
Dzień 16 |
Saldang - Yangzer Gompa (3750m)
Wchodzimy na teren bardzo słabo poznany i rzadko odwiedzany przez ludzi z zachodu. Szlak podąża jałowymi pustkowiami wzdłuż rzeki Nang Chu. Trasa wiedzie w dół, to znów pod górę. Po drodze mijamy osady Tiling i Lurigaon i docieramy do naszego obozu – Yangze, znanego również jako Yangtsher. W okolicy należy zwiedzić stary klasztor tradycji religijnej Bon - jeden z największych w regionie. |
|
Dzień 17 |
Yangzer Gompa - Musigaon (4100m)
Osięgnięcie obozu w Yangze wyznacza równocześnie kres naszego marszu na północ. Skręcamy teraz na wschód i podążając suchą i bezludną doliną potoku Musi docieramy do niewielkiej osady Musigaon. Z tego miejsca mamy zaledwie 4km do granicy z Tybetem. |
|
Dzień 18 |
Musigaon - Muri La (5030m) - Shimengaon (3870m)
Z Musigaon rozpoczynamy marsz powrotny, w kierunku Lower Dolpo. Przez następne parę dni będziemy maszerować głęboką doliną potoku Paniyan. Jednak aby do niego się dostać, tego dnia będziemy musieli pokonać wysoki grzbiet, z położoną na wysokości 5030m przełęczą Muri. Na koniec dnia dotrzemy do rozległej wsi Shimen. W jej okolicy rozbijemy kolejny obóz. |
|
Dzień 19 |
Shimengaon - Tinje (4161m)
Nasz marsz będzie wiódł suchą, monotonną, głęboką doliną potoku Paniyan. Szlak będzie wił się wysoko ponad strumieniem. Tuż za wsią Shimen miniemy zespół charakterystycznych dla Dolpo stup buddyjskich oraz murków mani ciągnących się rzędami na długości kilkuset metrów. Dość często będą mijały nas karawany jaków i mułów transportujące towary z nieodległego Tybetu. Około godzinę przed dotarciem do rozległej wsi Tinje miniemy rozbudowany kompleks buddyskich stup i czortenów, otoczonych zewsząd licznymi murakami mani. Obóz tego dnia rozbijemy w okolicy urokliwej wsi Tinje.
|
|
Dzień 20 |
Tinje - Rapka Camp Site (4230m)
Kontynuujemy marsz rozległą doliną potoku Paniyan. Teren przez cały czas będzie się łagodnie wnosił w kierunku przełęczy Chharka. Wychodząc z Tinje rozpoczniemy kolejny etap trekkingu - nieco inny niż przebyty dotychczas. Od tego miejsca będziemy poruszać się głównie po terenach niezamieszkałych, a nasze obozy będą rozbijane na nieco większych wysokościach. Zmieni się również otaczający nas krajobraz. |
|
Dzień 21 |
Rapka Camp Site - Chharka La High Camp (4912m)
Dalej posuwamy się w kierunku przełęczy Chharka La. Krajobraz staje się bardziej rozległy i majestatyczny. W połowie dnia mijamy miejsce, gdzie krzyżują się główne szlaki transportowe z Upper i Lower Dolpo. Jeden prowadzi z Tinje, drugi natomiast z Jeziora Phoksundo i ważnej wioski Lower Dolpo - Dho Tarap. Obóz rozbijemy w malowniczym miejscu, tuż przed Chharka La, na wysokości blisko 5000 metrów. Będzie to jeden z naszych najwyżej położonych obozów. |
|
Dzień 22 |
Chharka La High Camp - Chharkha La (5024m) - Chharkha Bhot (4335m)
Wczesnym porankiem wyjdziemy na przełęcz Chharka La (5024m). Będzie to najłatwiej pokonana przełęcz w czasie trwania naszego trekkingu. Powodem będzie nocleg zlokalizowany zaledwie kilkadziesiąt metrów poniżej. Imponujące czorteny będą zwiastować bliskość największej wsi w okolicy. |
|
Dzień 23 |
Chharkha Bhot - Newari La High Camp (5009m)
Opuszczamy Chharkę kierując się szerokim, wygodnym szlakiem ku wschodowi. Maszerujemy wzdłuż koryta potoku Chharka Tulsi aż do potężnego, żelaznego mostu wiszącego. Przechodzimy na drugą stronę, pokonujemy pojedyncze, strome podejście i od tej pory poruszamy się już wzdłuż koryta Potoku Thasan w kierunku najwyższej przełęczy na naszej trasie - Santa La. Po drodze mijamy wysokie pastwiska jaków z Molum Sumdo. Trasa tego dnia będzie długa i dość męcząca, bowiem naszym celem będzie maksymalne zbliżenie się do trzech wysokich przełęczy planowanych na następny dzień. Obóz rozbijemy powyżej wysokości 5000 metrów. Będzie to nasz najwyższy obóz w czasie całego trekkingu. |
|
Dzień 24 |
High Camp - Newari La (5151m) - Santa La (5555m) - Santa Camp (4222m)
Dzień będzie prawdziwym ukoronowaniem naszego trekkingu. Do pokonania będziemy mieli aż trzy przełęcze powyżej 5000 metrów. Rozpoczniemy łatwą wspinaczką na Newari La (5151m), znajdującą się kilkadziesiąt minut marszu od naszego obozu. Następnie zacznie się żmudna wspinaczka na najwyższą przełęcz na całej trasie - Santa La (5555m). Z jej szczytu rozpościera się piękna panorama ośnieżonych Himalajów. Z przełęczy będziemy musieli zejść po sypkich piargach do koryta rzeki na wysokość poniżej 5000m, skąd podejmiemy kolejną wspinaczkę tego dnia na trzecią przełęcz - Santa La II (5125m). Obydwie te przełęcze stanowią granicą pomiędzy regionem Dolpo i Mustang. Teren w okolicy jest bardzo trudny, zatem przed końcem dnia czekać nas jeszcze będzie trudne zejście zakosami prawie 1000 metrów w dół do pierwszego miejsca, w którym będzie można rozbić obóz. |
|
Dzień 25 |
Santa Camp - Last Camp (4447m)
Opuściliśmy już region Dolpo i jesteśmy w Mustangu. Dzień rozpoczynamy stromym zejściem do koryta rzeki Bheri - tej samej wzdłuż której maszerowaliśmy pierwszego dnia trekkingu - z Juphal do Dunaj. Następnie wspinamy się na wysoki trawers który doprowadzi nas w ponad trzy godziny do zwartej zabudowy wsi Santa. Tam zjemy obiad. |
|
Dzień 26 |
Last Camp - Kagbeni (2800m) - Jomsom (2751m)
Ostatni dzień trekkingu to zejście do Doliny Rzeki Kali Gandaki. Najpierw będziemy maszerować po dość płaskim terenie do ostatniej przełęczy. Rozpościera się z niej fantastyczny widok na Upper Mustang, Doliny Muktinath i Kali Gandaki, Przełęcz Thorung oraz Kagbeni. To prawdziwie wielki finał naszego trekkingu. |
|
Dzień 27 | Przejazd samochodami terenowymi z Jomsom do Pokhary | |
Dzień 28 | Dzień wolny w Poharze / świętowanie zakończenia trekkingu | |
Dzień 29 | Przejazd z Pokhary do Kathmandu | |
Dzień 30 | Czas wolny, wieczorny wylot do Polski |
* Program ma charakter orientacyjny i może zostać zmieniony już w trakcie trwania wyprawy. Zakładamy 2 dni rezerwowe na wypadek nieprzewidzianych okoliczności takich jak bardzo zła pogoda, nieutrzymanie zakładanego tempa marszu czy odwołany lot na terenie Nepalu. W skrajnym przypadku dopuszczamy możliwość przemodelowania trasy już w trakcie trwania wyprawy jeżeli warunki na szklaku lub inne obiektywne okoliczności wymuszą taki zabieg.
Praktycznie każdy, kto jest odpowiednio zmotywowany do przeżycia tego typu przygody w górach, posiada 30 dni urlopu lub wolnego czasu i opłaci swój udział. Do tego osoba taka musi być zdrowa, bardzo odporna psychicznie, sprawna fizycznie, z wcześniejszym doświadczeniem w intensywnym chodzeniu po górach. Musi być świadoma trudności jakie są związane z przebywaniem miesiąc z nieznanymi ludźmi w trudnych, górskich warunkach, musi być świadoma zagrożeń wynikających z przebywania na dużych wysokościach (choroba wysokościowa) oraz podróżowania samolotami w górach. Musi też być gotowa na spanie w namiotach, zmiany pogody, pokonywanie dużych odległości pieszo oraz ograniczenia w dostępie do znanych nam „zdobyczy cywilizacyjnych”.
Ważne: z uwagi na trasę jaką chcemy pokonać, umiejętność wspinania się, korzystania z raków, lin czy uprzęży nie jest potrzebna!
Wyjazd ma charakter prywatny. Wyprawę wciela w życie:
Krzysztof Stępień - Geograf, podróżnik, specjalizujący się w krajach Azji, współtwórca portalu internetowego www.transAzja.pl – promującego indywidualne podróżowanie po Azji. Podróżuje regularnie od 2003 roku. Odwiedził do tej pory 24 kraje w samej tylko Azji, spędzając tam łącznie prawie 3 lata. Bardzo regularnie zagląda do Chin, Indii i Nepalu. W samym tylko Nepalu spędził ponad 7 miesięcy. Kraj ten traktuje jako "swoje miejsce na ziemi". Przeszedł pełny szlak z Jiri do bazy pod Mt. Everest, Annapurna Circuit oraz kilkukrotnie Muktinath Trek. W 2013 roku współorganizował i prowadził I Wyprawę do Upper Dolpo. Ukończył Geografię na Uniwersytecie Warszawskim, pisząc pracę magisterską na temat osadnictwa we wschodnim Nepalu. Najcudowniejszy - jego zdaniem kraj to - Pakistan, największy sukces - nielegalny wjazd i przejechanie całego Tybetu na początku zimy.
Agnieszka Stępień - współautor serwisu transAzja.pl, z wykształcenia geograf regionalny, z zamiłowania podróżnik. Ukończyła Geografię na Uniwersytecie Warszawskim, pisząc pracę magisterską na temat osadnictwa we wschodnim Nepalu. Odwiedziła do tej pory 24 kraje w samej tylko Azji, spędzając tam łącznie prawie 3 lata. Regularnie zagląda do Nepalu, Indii i Chin. Azja, do której początkowo podchodziła jak "do jeża", wydawała się być wielka, daleka, niedostępna, droga i nieznana. Możliwość poznawania tego kontynentu, jego kultury, ludzi, geografii, religii całkowicie zmieniła jej życie, światopogląd i jednocześnie uzależniła. Teraz, już jako szczęśliwa mama z maluszkiem i jego tatą, coraz dokładniej stara się poznać obszar świata, który z każdym wyjazdem ma więcej do zaoferowania. Możliwość pokazania innym choć fragmentów tego wspaniałego kontynentu jest dla niej wielką frajdą. Poza trekkingami w regionie Everestu oraz Annapurny, w 2013 roku współorganizowała i współprowadziła I Wyprawę do Upper Dolpo.
Tak. W 2013 roku przygotowaliśmy i przeprowadziliśmy I Wyprawę do Upper Dolpo. Wyjazd zakończył się pełnym sukcesem - zobacz szczegóły.
Nie jesteśmy biurem podróży ani przedsiębiorstwem turystycznym. Jesteśmy osobami prywatnymi i podróżnikami, mającymi doświadczenie w organizowaniu trekkingów w Nepalu.
Nie, posługiwanie się językiem angielskim w wielu sytuacjach ułatwi komunikację, jednak znajomoś angielskiego nie jest warunkiem koniecznym. W sytuacji bariery językowej to polski lider grupy będzie łącznikiem pomiędzy anglojęzyczną ekipą nepalską, a polskimi uczestnikami.
Wylot z Polski planujemy pomiędzy 28 lipca a 6 sierpnia 2014 roku.
W 2013 roku do Dunai przybyliśmy 20 września, nasz cel - Jomsom - osiągnęliśmy zaś 12 października. Świadomie wybraliśmy ten okres roku, gdyż nasze wcześniejsze doświadczenia z trekkingiem w Nepalu potwierdzały najbardziej stabilną i bezchmurną pogodę właśnie w okresie października. Co więcej, Upper Dolpo znajduje się (przynajmniej w teorii) "za Himalajami", w ich cieniu opadowym. To z kolei przekłada się na bardzo niewielkie roczne sumy opadów w regionie.
Nasze teoretyczne założenia nie sprawdziły się w pełni w praktyce. Okres, w którym przebywaliśmy w górach był w naszej ocenie spóźniony przynajmniej o 3 tygodnie. Do takich wniosków doszliśmy na podstawie obserwacji życia w mijanych wioskach oraz postępu w prowadzonych przygotowaniach do zimy. W zdecydowanej większości osad okres żniw dobiegł końca. Przywioskowe, niewielkie poletka były albo zupełnie puste i zaorane, albo - w najlepszym przypadku - zboże było przenoszone z pól i młócone, a same poletka orane. Wioski często wyglądały na wyludnione, co - zdaniem naszego przewodnika - było związane po części ze znoszeniem opału z odległych gór do wiosek oraz sezonową migracją części mieszkańców do niżej położonych osad. W ten sposób w mijanych wsiach można było zaobserwować mniej "życia" niż miałoby to miejsce we wcześniejszych tygodniach.
Jeżeli chodzi o warunki pogodowe to były trudne i znacznie gorsze niż się spodziewaliśmy. Było za dużo opadów deszczu, śniegu, gradu, było zbyt dużo pochmurnych dni, a temperatura powietrza była zdecydowanie niższa niż zakładaliśmy.
Prawie trzy tygodnie bytowania w warunkach niesprzyjającej pogody bardzo negatywnie wpłynęło na uczestników. W naszej ocenie, wyższe dobowe temperatury powietrza oraz bardziej przychylna pogodna korzystniej wpłynęłaby na odbiór regionu.
Wyjątkowość trekkingu w Dolpo polega przede wszystkim na tym, że jest to najrzadziej odwiedzany region turystyczny w Nepalu. Bardzo niewielu obcokrajowców w ciągu roku zapuszcza się w jego granice. Jest bardziej tajemnicze i odizolowane niż słynny Upper Mustang.
Upper (Inner) Dolpo to jeden z najbardziej niedostępnych regionów Nepalu i obszaru Himalajów. Do roku 1996 obcokrajowcy mieli zakaz podróżowania po nim, co pozwoliło zachować unikalność kulturalną regionu. Jest prawdopodobnie ostatnią enklawą kultury tybetańskiej, gdzie religia i obyczaje przypominają te z Tybetu sprzed chińskiej inwazji. Po dziś dzień, warunkiem dostania się do Upper Dolpo jest zorganizowana, niemal samowystarczalna wyprawa, posiadająca kosztowne zezwolenie władz Nepalu. Koszt wydania pozwolenia na wejście do Upper Dolpo to 500 US$ od osoby za pierwsze 10 dni i kolejne 50 US$ od osoby za każdy kolejny dzień. Upper Dolpo to region tybetańskiego buddyzmu, z 700 letnim klasztorem Shey na czele. Dwa razy do roku, pielgrzymi odbywają religijną pielgrzymkę „korę” dookoła Kryształowej Góry – znanej też jako młodszy brat Góry Kailash w Tybecie. Upper Dolpo to również jedno z niewielu miejsc na świecie gdzie pre-buddyjska, szamańska religia Bön jest nadal żywa. Region jest naturalną ostoją dzikiej przyrody: błękitnych owiec, jeleni, himalajskich lisów, świstaków, orłów, sępów, po najrzadsze wielkie koty – śnieżne pantery. Szlak z Lower Dolpo, przez Upper Dolpo do Jomsom jest fragmentem „The Great Himalaya Trail” (GHT) – trasy przebiegającej przez najwyższe pasma Himalajów Nepalu, od granicy z Sikkimem na wschodzie po granicę z Chinami i Indiami na zachodzie. W Upper Dolpo znajdują się jedne z najwyżej zamieszkałych na świecie, całorocznych ludzkich osad.
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Region Dolpo, z turystycznego punktu widzenia dzieli się na dwie części: Lower Dolpo i Upper Dolpo. Różnica pomiędzy nimi jest zasadnicza jeżeli chodzi o krajobraz i przyrodę jak i koszty organizacji wyprawy. Z tego powodu, w Lower Dolpo nie spodziewamy się być jedynymi turystami w okolicy - przeciwnie, spodziewamy się całkiem dużej liczby grup. Z kolei w regionie Upper Dolpo oraz na przejściu z Dolpo do Jomsom, ze względu na koszty organizacji oraz specyfikę trasy, jest bardzo prawdopodobne, że będziemy jedynymi obcokrajowcami w okolicy - choć gwarantować tego nie możemy.
We wrześniu 2013 roku, w czasie trwania naszej pierwszej wyprawy, na obszarze Upper Dolpo, w czasie 10 dni tam przebywania, spotkaliśmy po drodze trzy inne grupy - co ciekawe - wszystkie jednego dnia, na przejściu z Shey Gompa do Namgung. Kolejną grupę spotkaliśmy na przełęczy Santa La II - 2 dni przed zakończeniem trekkingu.
Trasa w Lower Dolpo określana jest mianem "średnio trudnej", jednak Upper Dolpo - a zwłaszcza przejście z Dolpo do Jomsom - uważane jest za "trudną trasę" lub odcinkami "bardzo trudną".
Zasadniczymi trudnościami trekkingu w Dolpo są:
Jednakże umiejętność korzystania z raków, lin czy uprzęży nie jest potrzebna!
W Kathmandu, Pokharze i Nepalgunj będziemy nocować w hotelach klasy turystycznej. W dość prostych, dwu-osobowych pokojach, z łazienką i gorącą wodą.
W czasie trekkingu, będziemy nocować wyłącznie w dwuosobowych, profesjonalnych, namiotach. Będą one zapewnione przez nepalskiego organizatora i transportowane na wynajętych mułach. Trasa w Upper Dolpo oraz na przejściu do Jomsom, to w wielu miejscach tereny całkowicie bezludne, co oznacza brak możliwości nocowania w wioskach.
Ostatni nocleg na trasie, po dotarciu do Jomsom jest przewidziany w prostym hoteliku.
Cena wyjazdu obejmuje: śniadania w Kathmandu, Pokharze i Nepalgunj oraz codziennie 3 wysokoenergetyczne posiłki w czasie trekkingu. W górach, posiłki będą każdorazowo gotowane przez towarzyszącego nam nepalskiego kucharza oraz jego pomocników, w większości z zapasów transportowanych przez muły. Niektóre zapasy będą uzupełniane przez nepalską obsługę w mijanych po drodze wioskach. Jakkolwiek posiłki będą dość zróżnicowane, jednak po kilkunastu dniach będą przez uczestników odbierane jako proste i monotonne. To jedno z większych zagrożeń trekkingu w Dolpo.
Każdego dnia trekkingu mamy gwarantowane gotowane śniadania i kolacje. Gorący obiad będzie uzależniony od warunków panujących na trasie danego dnia. Jeżeli teren będzie pozwalał na rozbicie polowej kuchni w ciągu dnia to wszyscy dostaną gorący posiłek, w przeciwnym wypadku uczestnicy dostaną tzw. "lunch box" z prowiantem.
Przykładowe posiłki
Śniadania
Zawsze podawane jest jajko (na twardo lub sadzone) oraz jakiś smażony podpłomyk (chapati, naleśnik, placek jęczmienny itp). Czasem zamiast smażonego podpłomyka serwowana jest owsianka. Dodatkowo zawsze na stole dostępne są: musli, płatki kukurydziane, kawa rozpuszczalna, kakao, herbata, mleko (zrobione z mleka w proszku), dżem, miód, masło orzechowe.
Kolacje
Najpierw podawana jest zupa. Jest to na ogół bardziej gorący płyn niż pełnoprawna zupa. Może to być zupa kukurydziana, czosnkowa, imbirowa, pomidorowa, sporadycznie będzie to zupa z kluskami. Wraz z nią podawane są zawsze chrupki kukurydziane lub prażona kukurydza jako uzupełnienie.
Dania główne to w zasadzie wysokoenergetyczne potrawy skrobiowe. Kombinacja duszonych lub zasmażanych makaronów i ziemniaków. Czasem pojawi się w menu prosta pizza, pierożki mo-mo, czy zasmażane placki. Do tego na talerzu znajdzie się jakieś warzywo (choć nie zawsze), czasem kawałek jaczego sera.
Po posiłku podawany jest deser, który na ogół składa się z owoców z puszki, czasem budyniu.
Obiady
Jeżeli warunki terenowe, czasowe oraz pogoda pozwalają na rozbicie polowej kuchni to na gorący obiad na ogół składa się zupa, prosta przekąska z makaronu lub ziemniaków z dodatkiem jakiegoś warzywa lub sera. Do tego kawa, herbata, herbatniki.
Lunch-box
Gdy teren nie pozwala na rozbicie kuchni polowej, uczestnicy otrzymują przy śniadaniu racje żywnościowe w plastikowych torebkach. Znaleźć w nich zazwyczaj można: paczkę herbatników, batonik czekoladowy, podpłomyk, jajko na twardo oraz kawałek jaczego sera.
W Nepalu obowiązują dwa sezony turystyczne. Najważniejszy trwa od końca września do połowy grudnia, natomiast sezon wiosenny od połowy marca do końca kwietnia. Najwięcej turystów przybywa do Nepalu w październiku. Ma to związek z najbardziej stabilną pogodną w trakcie całego roku oraz niemal idealnie przejrzystym powietrzem. Jest to szczyt okresu trekkingowego i popularne trasy w masywie Everestu, Annapurny i Langtang pękają w szwach.
W regionie Dolpo sytuacja ma się nieco inaczej. Nie obowiązuje tam reżim sezonów turystycznych lecz sezonowość prac polowych. Lipiec i sierpień to okres krótkiego lata - czas przygotowań do żniw.
Poprzednia edycja wyprawy do Dolpo odbywała się na przełomie września i października 2013 roku. W naszym odczuciu termin poprzedniego trekkingu w Dolpo był spóźniony o przynajmniej 3 tygodnie. Pogoda była zbyt mało stabilna, za dużo było opadów gradu, śniegu, deszczu, zbyt często niebo było całkowicie zachmurzone. 9 października, w obozie na wysokości 5010 m n.p.m., w namiocie dwuosobowym (czyli dwie osoby generowały ciepło swoją obecnością), o 04:30 nad ranem termometr pokazywał -11,2 st. C. Z tego wynika, że temperatura na zewnątrz musiała być jeszcze niższa! - więcej na ten temat przeczytasz w innej sekcji naszego FAQ.
Zdecydowaliśmy przygotować kolejną wyprawę do Dolpo w okresie lata. Liczymy przez to na wyższe dobowe temperatury powietrza oraz zdecydowanie więcej "życia" w mijanych po drodze wioskach.
O ile zakładamy wyższe temperatury powietrza, o tyle sugerujemy naszym uczestnikom przygotowanie się na warunki pogodowe jakie zastaliśmy w trakcie trwania poprzedniej wyprawy.
Uczestnicy muszą być zatem przygotowani na następujące warunki:
W dolnych partiach regionu Dolpo pogoda w dzień może znajdować się pod wpływem monsunu. Spodziewać się należy dynamicznie zmieniającego się zachmurzenia i przelotnych opadów deszczu. Przy bezchmurnym niebie spodziewamy się temperatur rzędu +20 - +25 st. C, przy niebie zachmurzonym - nie więcej niż +15 st C. Noce będą zdecydowanie zimniejsze, z temperaturą schodzącą do +10 st.C.
W Upper Dolpo, na wysokościach powyżej 4000m, temperatury dnia nie powinny przekraczać +15 st.C, podczas gdy w nocy, mogą spadać do kilku stopni poniżej zera.
Na trasie będziemy mieli kilka wysokich obozów przed przekroczeniem przełęczy. Noclegi tam z całą pewnością będą zimne, z temperaturą powietrza schodzącą prawdopodobnie do -10 st. C.
Przełęcze powyżej 5000m n.p.m., od połowy listopada do połowy kwietnia są zaśnieżone i niedostępne. To oznacza, że od połowy października trzeba się liczyć ze zwiększonymi opadami śniegu, zwiastującymi zimę. W okresie lata, wszystkie wysokie przełęcze powinny być wolne od śniegu, nie mniej jednak warto być przygotowanym również na możliwość ich pokonywania w śniegu.
Generalnie uczestnicy wyprawy muszą być przygotowani na trekking w palącym słońcu, jak również w deszczu. Muszą zapewnić sobie ekwipunek do nocowania w namiocie przy temperaturach powietrza schodzących poniżej -10 st. C.
O ile lato to prawdopodobnie optymalny termin na trekking w regionie Dolpo, o tyle reszta Nepalu znajduje się wtedy pod wpływem monsunowych deszczy. Mogą one sparaliżować rozkład wewnętrznych lotów i przeorganizować cały plan wyprawy.
Liczymy się z taką możliwością, przez co w programie trekkingu uwzględniliśmy 2 dni buforowe oraz dodatkowy 1 dzień wolny po trekkingu, w Pokharze. To powinno dać zapas czasu aby zdążyć na lot powrotny do Polski oraz nie przekroczyć 30 dniowego okresu ważności nepalskiej wizy. W przypadku odwołanego lotu wewnętrznego, bilet zachowuje ważność. Będzie wtedy trzeba poczekać na pierwszy możliwy rejs.
Aby zminimalizować ryzyko przesunięć terminów (oraz nieco ograniczyć koszty) zrezygnowaliśmy z przelotu samolotem na trasie Kathmandu - Nepalganj, zastępując lot 9 godzinnym przejazdem prywatnym samochodem.
Z tego samego powodu założyliśmy przejazd autobusem z Jomsom do Pokhary po zakończeniu trekkingu. Kupienie biletów na lot powrotny z Jomsom do Pokhary zlikwidowałoby czasowy margines i nałożyłoby niebezpieczną presję stawienia się na lotnisku w Jomsom o konkretnej dacie i godzinie.
Uwaga: nepalska strona nie pokrywa kosztów ewentualnego dłuższego pobytu w Nepalgunj w przypadku odwołania lotów. W takiej sytuacji uczestnicy będą musieli na swój koszt opłacić nocleg w hotelu oraz jedzenie.
Podobna sytuacja dotyczy ewentualnego spóźnienia się na lot powrotny do Polski. Wszelkie koszty przebukowania biletów powrotnych pokrywają uczestnicy. Nepalska strona deklaruje jedynie pomoc przy zmianach biletów.
Namioty, zapasy jedzenia, wyposażenie obozów oraz część ekwipunku uczestników nieść będą wynajęte muły. Każdy z uczestników będzie niósł także prywatny, lekki plecak.
Poniżej przedstawiamy orientacyjny wykaz potrzebnego wyposażenia. Lista jest dość rozbudowana, ale wychodzimy z założenia, że osoby zgłaszające się na wyprawę mają już doświadczenie w chodzeniu po górach i będą wiedziały jakiego rodzaju ekwipunku będą potrzebować w trakcie wyprawy. W przypadku problemów postaramy się pomóc.
Niezbędne wyposażenie:
Dodatkowe wyposażenie:
Elementy wyposażenia gwarantowane przez nepalskiego organizatora:
6-10 osób - zależnie od liczby uczestników. Są to: główny przewodnik, jego asystent, kucharz, ludzie od obsługi mułów oraz tragarze. W czasie marszu wszyscy oni niosą część ekwipunku. Po dotarciu do obozu są odpowiedzialni za rozstawienie wszystkich namiotów, organizację obozowiska, zapewnienie wody, zabezpieczenie mułów oraz przygotowanie posiłków.
Uczestnicy nie mają obowiązku pomocy w organizacji obozowisk, mogą to jednak czynić z własnej inicjatywy.
W czasie I Wyprawy w 2013 roku, było 11 uczestników i 9 osób nepalskiej ekipy.
Warunkiem wyjazdu na wyprawę będzie posiadanie ważnego ubezpieczenie obejmującego:
Koszt ubezpieczenia nie jest ujęty w podstawowej cenie wyjazdu. Szacujemy go na około 450PLN /os. Tematem zajmiemy się gdy zgromadzi się wystarczająca liczba uczestników. Jeżeli do ubezpieczenia podejdziemy jako grupa, wtedy możemy liczyć na jakiś rabat. o podjęciu decyzji o wyborze ubezpieczyciela oraz wariantu ubezpieczenia, wszyscy uczestnicy zostaną wcześniej poinformowani.
Nepal nie ma bezpośredniego połączenia z Europą. Do Kathmandu można dotrzeć z przesiadką w Delhi albo gdzieś na Półwyspie Arabskim. Obecnie najwygodniejsze połączenie lotnicze jest przez Doha w Katarze.
Gdy zgromadzi się wystarczająca liczba uczestników aby móc zrealizować wyprawę wystosujemy zapytanie do kilku linii lotniczych. Jeżeli uczestników będzie więcej niż 9 to zaczniemy starania o tzw. bilet grupowy.
Będziemy próbowali uniknąć lotu z przesiadką w Delhi, bo wiąże się to z koniecznością kupowania biletów na odcinek Delhi-Kathmandu-Delhi u innego przewoźnika (czyli na innym bilecie, co potencjalnie może generować problemy) oraz wymogiem posiadania wizy tranzytowej do Indii i problemami przy transferze w Delhi.
Jeżeli żadna z ofert przelotu grupowego nie będzie atrakcyjna cenowo, zdecydujemy się wtedy na wykup biletów indywidualnych. Każdy z uczestników będzie mógł dostać wtedy oddzielny paragon lub fakturę za ich zakup.
Tak czy inaczej, cena przelotu będzie miała główne znaczenie. W przypadku lotu grupowego, wszystkim uczestnikom, jawnie przedstawimy poświadczenie płatności i sumę kosztów przelotu do wglądu.
Przejazd z Kathmandu do Nepalganj będzie realizowany prywatnym minivanem. Przejazd zajmie około 8-9 godzin i będzie wiódł trasą Kathmandu, Mugling, Narayangarh, Butwal, Nepalganj.
Uwaga: istnieje możliwość zrezygnowania z przejazdu samochodem z Kathmandu do Nepalganj i pokonania tej trasy samolotem. Warunkiem takiego rozwiązania byłaby dopłata do samolotu na poziomie około 140 US$ / osoby.
Przelot z Nepalgunj na górskie lądowisko w Juphal będzie prawdopodobnie realizowany w ramach wyczarterowanej, kilkuosobowej maszyny.
Ważne: z powodu warunków pogodowych, loty wewnętrzne na terenie Nepalu często są odwoływane. Liczymy się z taką możliwością, przez co w programie trekkingu uwzględniliśmy 2 dni buforowe/rezerwowe oraz dodatkowy 1 dzień wolny, po trekkingu, w Pokharze.
Z Jomsom do Pokhary będziemy podróżować regularnie jeżdżącymi na tej trasie autobusami. Podróż taka zajmie około 8-9 godzin i prawdopodobnie będzie wymagała 2 przesiadek (w Ghasa oraz Beni).
Z Pokhary do Kathmandu podróżować będziemy prywatnym minivanem. Czas przejazdu około 7 godzin.
Tak - Acute Mountain Sickness (AMS) czyli choroba wysokościowa to jeden z najpoważniejszych problemów na trasie. Każdy na nią może zapaść bez względu na wcześniejsze doświadczenie, kondycję fizyczną, płeć czy wiek. Wszystko zależy od predyspozycji organizmu, stopnia aklimatyzacji i stanu zdrowia – i zdaniem niektórych – także psychiki. AMS nie jest jedną konkretną dolegliwością, a zespołem chorobowym spowodowanym brakiem adaptacji do warunków panujących na dużych wysokościach. Z reguły pojawia się na wysokościach powyżej 2500 m n.p.m., gdzie dostępność tlenu w powietrzu, ze względu na rozrzedzenie atmosfery, zaczyna być za mała na potrzeby organizmu człowieka. U osób wyjątkowo wrażliwych i niezaaklimatyzowanych pierwsze objawy mogą pojawić się już na wysokości około 1500 m n.p.m. Są to ból głowy, nudności, wymioty. Później pojawiają się także osłabienie, brak apetytu, zawroty głowy, problemy z zaśnięciem. W stanach krytycznych dochodzi obrzęk mózgu i płuc. Jeśli nie zostaną podjęte odpowiednie kroki, czyli zejście na niższą wysokość, choroba ta kończy się śmiercią.
W czasie trwania I Wyprawy do Dolpo w 2013 roku, duża część uczestników wspomagała proces aklimatyzacji różnymi lekami. Nie jestem lekarzem i nie umiem ocenić skuteczności tych działań ani zagrożenia które mogło być związane z takimi czynnościami, ale w ogólnym rozrachunku - poza jednym przypadkiem - działania te w naszej ocenie przyniosły pożądany efekt, łagodząc pierwsze symptomy choroby wysokościowej i korzystnie wpływając na samopoczucie i motywację do dalszej wspinaczki. Poza jednym przypadkiem (kiedy to - zdaniem tej osoby - nastąpiło zatrucie po przyjęciu Diamoxu) nie zauważyliśmy negatywnych skutków działania przyjmowanych leków.
Leki z których korzystaliśmy (nie łącząc ich ze sobą)
Diamox, tabletki 250mg, przyjmowane 1x dziennie po 1 tabletce.
W Polsce bardzo drogie (28 tabletek za 170zł / 6zł za 1 tab), ale w Kathmandu łatwo dostępne w sklepach po 145 rupii za 10 tabletek (0,45zł za 1 tab). Odpowiednikiem Diamoxu jest Diuramid tabletki po 250 mg za około 12zł za 30 tab.
Hong Jing Tian - tybetański, bardzo popularny i szeroko dostępny w Tybecie specyfik. Po polsku to różeniec górski (Rhodiola Rosea). Przyjmuje się go 2x dziennie, po 2 tabletki za każdym razem. Zdaniem aptekarzy w Tybecie (gdzie go nabyłem) pomaga się przystosować do dużych wysokości, łagodzi ewentualne objawy choroby wysokościowej. Na polskim rynku dostępne są inne preparaty zawierające w sobie różeniec, ale nie testowaliśmy ich w praktyce.
Tu zdania są podzielone. Wyjazd do – nazwijmy to – egzotycznego kraju jakim jest Nepal w zasadzie powinien być poprzedzony szczepieniami ochronnymi. Oficjalnie, do przekroczenia granicy Nepalu nie potrzeba żadnych zaświadczeń o przyjętych szczepieniach, nie mniej jednak lista zalecanych szczepień jest dość długa i zawiera nawet kilka pozycji, które nie są dostępne na polskim rynku. Oficjalnie na liście są: WZW A, B, błonica, tężec, poliomielitis, odra, dur brzuszny, japońskie zapalenie mózgu.
Planowana wyprawa ma charakter górski. Uczestnicy przebywać będą na dużej wysokości, w górach, często w warunkach niskiej temperatury. To nie jest środowisko rozwoju tropikalnych chorób. Zatem decyzję o ewentualnych szczepieniach ochronnych należy rozważyć samodzielnie, najlepiej po konsultacji z lekażem specjalistą.
Plan dnia może różnic się zależnie od lokalizacji obozu, odległości do kolejnego, założeń marszu na dany dzień, terenu oraz pogody. Ogólny plan przedstawia się następująco:
Jedną z najpoważniejszych trudności wyprawy w region Dolpo jest konieczność długiego przebywania w warunkach ograniczonego dostępu do "zdobyczy cywilizacji". Dotyczy to między innymi źródeł ogrzewania czy możliwości zachowania higieny. Ogólnie należy przyjąć, że w czasie trwania całości trekkingu nie będzie dostępu do prysznica oraz innych źródeł ogrzewania niż słońce.
Staramy się ułatwić przystosowanie się do tych trudnych warunków bytowania przez:
Łączność telefoniczna w tradycyjnym tego słowa znaczeniu praktycznie nie istnieje na trasie trekkingu. Bardzo popularna w Nepalu sieć Ncell działa niemal wyłącznie w samym Dunai i Juphal. Podobnie jak należąca do Nepal Telecom usługa „Namaste”. W największych wioskach Upper Dolpo (Saldang, Dho Tarap, Chharka, Tinje, Kagkot, Mukat) w ostatnim czasie powstały słupy przekaźnikowe należącej do Nepal Satellite Telecom sieci „Hallo Nepal”. Ich obecność co prawda pozwala na skorzystanie z telefonu, ale wyłącznie posiadaczom stosownych kart SIM i do tego w bezpośredniej bliskości nadajnika. W pozostałych obszarach telefonia GMS nie funkcjonuje w ogóle. Co więcej, polscy operatorzy nie mają podpisanych umów roamingowych z sieciami innymi niż Nepal Telecom, co w praktyce oznacza, że nasze telefony są zupełnie bezużyteczne zaraz po rozpoczęciu trekkingu za wsią Dunai.
W czasie poprzedniej wyprawy w region Dolpo, mieliśmy na wyposażeniu telefon satelitarny Hughes 7101 działający w sieci Thuraya. Thuraya to regionalny operator telefonii satelitarnej z siedzibą w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Aparat zapewniał możliwość pisania odpłatnych wiadomości tekstowych oraz bezpłatne ich odbieranie. W sytuacji skrajnej, istniała możliwość wykonania połączenia głosowego.
Głównym jednak zadaniem telefonu satelitarnego jest zawsze wezwanie pomocy w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia uczestników.
Dostęp do energii elektrycznej w czasie trekkingu w regionie Lower Dolpo jest bardzo ograniczony, natomiast w regionie Upper Dolpo praktycznie nie istnieje. Aby móc korzystać z aparatów fotograficznych, odbiorników GPS czy telefonów trzeba bazować na odpowiedniej liczbie zapasowych baterii oraz ewentualnie ogniwach solarnych.
Dysponujemy aktualnie dwoma, wysoce wydajnymi, przenośnymi panelami solarnymi. Jeden o mocny 8W, a drugi większy, o mocy 18W. W połączeniu z akumulatorem, kompletem kabli, przejściówek, łączników i ładowarek jesteśmy w stanie zaspokoić około 40% zapotrzebowania całej grupy w energię elektryczną.
Na cenę składa się szereg elementów. Dużą część sumy stanowią opłaty za wydanie zgody na wejście na restrykcyjny teren Upper Dolpo oraz za przygotowanie innych dokumentów pozwalających zrealizować trasę. Są to między innymi:
Do tego należy doliczyć:
Resztę stanowią koszty organizacji wyjazdu po stronie nepalskiej i polskiej, w skład których wchodzą między innymi:
Cena przelotu do Nepalu zostanie potwierdzona w oparciu o zapytania do kliku przewoźników. Cena będzie odgrywała główną rolę przy wyborze i według naszych szacunków zamknie się na poziomie 3400-3600 PLN.
Niestety musimy zastrzec możliwość odwołania wyjazdu, jeżeli nie zbierze się minimalna grupa uczestników. W takim przypadku wszelkie wpłacone środki zostaną zwrócone w całości.
Niestety musimy zastrzec możliwość odwołania wyjazdu, jeżeli nie zbierze się minimalna grupa uczestników. W takim przypadku wszelkie wpłacone środki zostaną zwrócone w całości.
oraz dodatkowo
- około 450 PLN – ubezpieczenie obejmujące sporty wysokiego ryzyka oraz ratownictwo górskie
- minimum 80 US$ - obowiązkowe napiwki dla nepalskiej obsługi
* Cena wyjazdu zależna jest od liczby uczestników.
Szczegóły dotyczące ceny wyjazdu znajdują się w sekcji FAQ.
Zobacz też ofertę krótszego trekkingu w Lower Dolpo
Sprawdź czym różnią się obydwa scenariusze